niedziela, 18 września 2011

Horrorowe narzekania

Wróciłem! I nawet nieźle się trzymam. Jako, że poogarniałem (w miarę) co ważniejsze sprawy, mam chwilę na reaktywację bloga.

I, oczywiście, wykorzystam to, żeby sobie ponarzekać. Tym razem padło na "Ofiarę" Johna Eversona.
W założeniu to (cytuję z okładki) "pełen mrocznej erotyki i krwawej grozy horror". Cóż. Everson skoncentrował się szczególnie na dwóch słowach "erotyka" oraz "krwawo". Choć erotyka to chyba niewłaściwe słowo na określenie tego, co pisarz zawarł w swojej powieści.


Akcja toczy się dwutorowo - śledzimy jednocześnie działania Ariany, rytualnej morderczyni, która chce przywołać Wielki i Złe demony oraz Joe i Alex, którzy chcą ją powstrzymać. Niweczy to co prawda dramatyczność i napięcie, ale pozwala pisarzowi dokładnie i skrupulatnie opisać działania Ariany. Wyuzdany seks, brutalne morderstwa, szczegółowe opisywanie wycinania poszczególnych części ciała ofiar oraz tego jak się z nimi obchodzi (np. stosunek z martwym już mężczyzną, obcięcie mu żołędzi penisa i włożenie do ust); stanowi to znaczną część książki, w której ta bohaterka występuje - zapewne miało to być straszne i przerażające,  a wyszło karykaturalnie obrzydliwe.

Równie źle przedstawia się jej historia - to jak zakonnica, kobieta która znalazła Boga, przemienia się ot tak w bezwzględną morderczynię zwyczajnie śmieszy. Zero jakiegokolwiek uzasadnienia, stało się bo tak. Wątki Joe z Alexem wypadają lepiej, ciekawiej, ale są dość przewidywalne, a ich przemyślenia/wątpliwości wydają się sztuczne.

Dlaczego tyle piszę o kiepskim horrorze? Bo nie do końca wiem dlaczego pisarz przedłożył obrzydlistwo i wulgarność książki ponad interesującą intrygę i ciekawych bohaterów. Czemu esencję "Ofiary" stanowią akty przemocy, jawnej i zupełnie nietajemniczej, przez co wiele traci jako horror. Nie żebym był purystą, który nie toleruje krwi i flaków w książkach, ba, jestem fanem Mastertona, ale są pewne granice dobrego smaku. Everson zdecydowanie je przekroczył, nie oferując w zamian nic wartościowego.

3 komentarze:

  1. Joe i Alex? Może to nawiązanie do Joego Alexa? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. @Staszek
    Moje pierwsze skojarzenie. :)

    PS. [edukator anatomiczny on]Nie żołędzia a żołędzi.[edukator anatomiczny off]

    OdpowiedzUsuń